czwartek, 26 stycznia 2012

Rozdział 2

Aevery i tak przez wszystkie lekcje nie mogła się za bardzo skupić. Wciąż w jej myślach były słowa Jacksona : Musimy pogadać. O czym chciał porozmawiać ? O nich ? O balu ? Chyba nie chciał zerwać z nią kontaktu. Nie nie to po co pocałowałby ją w policzek ? ...
Naulczyciel: Może na to pytanie odpowie nam Panna Aevery Chittels ?
Aevery nie kontaktowała. Wgapiała się tempo w ławkę. Lily siedząca obok szturchnęła ją. Potrząsnęła lekko głową
Aevery: Chcę pogadać na stołówce.
Nauczyciel: Dziękujęmy za tą wiadomość. Lecz to błędna odpowiedź.
Klasa sie lekko zaśmiała i zabrzmiał dzwonek i... przerwa na lunch. Szła na stołówkę razem z Christiną i Lily. Wydawało jej sie, że dziewczyny idą jakoś dziwnie wolną. Była strasznie podekscytowana, nie chciała tego okazywać ale widocznie jej to nie wychodziło. Wkońcu doszły na upragnioną stołówkę. Aevery w pośpiechu wzięła sok i jabłko i zaczęła szukać Jacksona. Po chwili ktoś za nią zakrył jej oczy i szepnął do ucha.
Jackson: Zgadnij kto?
Od razu zgadła, że to on. Znała jego głos, jego delikatne dłonie. Po chwili odkrył jej oczy a ona spojrząła na niego.
Aevery: O czym chciałeś porozmawiać ?
Powiedziała tym razem nie okazując tyle entuzjazmu.
Jackson: Może usiądziemy ?
Poszli w stronę jednego ze stolików i usiedli. Aevery patrzyła na niego oczekując aż zacznie rozmowę.
Jackson: Tak w ogóle, to chciałbym tego nie mówić w szkole, może umówilibyśmy się na wieczór ?
Avery: Tak z checią, ale... To aż tak tajne ?
Jackson: Nie, tylko wolałbym z Tobą o tym porozmawiać w spokojniejszym miejscu.
Aevery uśmiechnęła sie ze zrozumieniem.
Jackson: Jak lekcje ?
Aevery: W zasadzie to nie... - nie dokończyła. Przecież nie mogła powiedzieć, że nie ma pojęcia bo wciąż myślała o nim.
Aevery: Normalnie. Nauczyciele przynudzali a Pan Marley jak zwykle opluł pierwszą ławkę- mówiąc to zaśmiała się
Aevery: A Tobię jak mija dzień ?
Jackson: Spokojnie. Corby Filles zaprosiła mnie na bal.
Aevery poczuła się dobita. Czyli chciał iść z Cortney ? A miała nadzieje, że zaprosi ją. Nie pokazywała jednak tego, że jest zrozpaczona. Lekko odkaszlnęła.
Jackson: Ale odrzuciłem zaproszenie.
Aevery: Dlaczego ?! Jeśli można spytać.
Jackson: Bo mam inną pannę na oku. I mam wielką nadzieję, że ona nie odrzuci mojego zaproszenie. Jeśli tak, to w ogóle nie przyjdę na bal.
Aevery wpadła w wielkie koło pytań. Czy to ją zaprosi? Czy ma sie zgodzić? Czy ma skakać z radości?
Aevery: A.. o której sie spotykamy.
Jackson: 7:30 pasuje ?
Aevery: Jak najbardziej-uśmiechnęła sie do niego szeroko i zabrzmiał dzwonek.
Aevery: Coś szybko te przerwy mijają-śmiech- To do dzisiaj
Wstała podeszła do niego i dała mu buziaka w policzek tak jak on to zrobił wcześniej. Odchodząc pomachała mu jeszcze. Po drodze spotkała swojego przyjaciela Michaela.
Aevery: Hej Michael. Jak leci ?
Michael: Źle. Avril nie wie, że istnieje.
Aevery dostawała szału jak słyszała jej imię, no ale to był jej przyjaciel. Szanowała jego zdanie.
Aevery: A skąd ma o tobie wiedzieć skoro od 2 lat nie odezwałeś sie do niej ani słowem ?
Michael: A myślisz, że to tak łatwo ? Ona jest najpopularniejszą dziewczyną w szkole, może mieć każdego. Co ma widzieć we mnie ?
Aevery spojrzała w bok i zatrzymała się. W ciemnym korytarzyku widziała Avril z... Olivierem !? To był on ? Całowali się. Nie, ona by to zrobiła Corby, chociaż... ta wiedźma była w stanie zrobić wszystko
Michael: Co jest ?
Aevery: Patrz na swoją księżniczkę, niezła z niej przyjaciółka.
Michael spojrzał w tamtą stronę. Nie wierzył własnym oczom. Teraz dopiero przejrzał na oczy. Jaka z niej wiedźma. Jak mogła ? On, choć bardzo lubił Aevery, to nigdy by jej nie pocałował. Przecież wiedział, że ona kręci z jego przyjacielem-Jacksonem. Michael postanowił się otrząsnąć.
Michael: Koniec z Avril. Nie nawidzę jej !
Aevery: I poprawnie. Nie zasługujesz na nią Michael. Jesteś za dobry. Ale chodźmy lepiej na lekcje, bo mam teraz chemie, a wiesz, że Pani Gobley za spóźnienie sadza w kozie, a ja mam na dziś wieczór plany.
Michael: Ok, chodźmy.
I poszli. Michael był troche przybity, ale wiedział, że musi przestać myśleć o Avril. Ciekawy tylko był czy Corby o tym wie....
________________________________________________________________
Aut: Coś mało czyta.. mam nadzieję, że będzie was więcej ;)) I jak drugi rozdział ? Podoba się ?

poniedziałek, 23 stycznia 2012

Rozdział 1

Kolejny słoneczny dzień w Los Angeles. Lily punktualnie wyszła z domu i powędrowała w stronę swojego czerwonego auta. Wsiadła i ruszyła w znaną przez siebie trasę. Po chwili była już na miejscu, czyli przed domem Aevery. Zatrąbiła dwa razy, a ta wyszła z domu w ciuchach ze swojej najnowszej kolekcji. Wsiadła do auta, a Lily zaczęła gadać z podekscytowania:
Lily: To te nowy ciuchy ?! Są extra ! Pożyczysz mi je późiej ?! A jakieś sukienki w tej kolekcji masz ?! Może pożyczysz na bal ?
Aevery: Hej ! Uspokój się. Bal jest przecież za 2 miesiące. Jeszcze zdążę zaprojektować inne. A jeśli chodzi o to czy Ci je pożyczę to oczywiście. Przecież jesteś moją przyjaciółką - uśmiechnęła się i przytuliła Lily.
Lily: Ok. Świetnie - i ruszyły po Christine.
Aevery: Chad Cię zaprosił na bal, czy jeszcze nie dotarło do niego, że to za 2 miesiace ?
Lily: Raczej to drugie - zaśmiała się. A jak z Tobą? Jackson Cię zaprosił, czy jeszcze bawicie się w przyjaciół?
Aevery: My w nic się nie bawimy ! A z resztą, może on zaprosił kogoś w swoim wieku ? Np... Ivi ? Ostatnio się do niej uśmiechał.
Lily: Co ? Ivi ? Proszę Cię. Przecież ona idzie z Bradem. Ja na miejscu Jacksona bym Ciebie zaprosiła. 5 lat różnicy to nie tak dużo.
Były przed domem Christiny. Stała już na chodniku.
Christina: Hej ! - pomachała dziewczynom i wskoczyła na tylnie siedzenie. Ruszyły do szkoły.
Lily: Christina, a Alex zaprosił Cię na bal ?
Christina: Jeszcze nie, ale mam nadzieję, że to zrobi, bo w końcu kogo innego miałby zaprosić ? Aevery tak w ogólę to super ciuchy !
Aevery: Dzięki. Z nowej kolekcji...
Dojechały do szkoły. W tym samym czasie na parking przyjechali chłopaki dużym, srebrnym jeepem Michaela. Najwyraźniej myślał, że tym zaimponuje Avril.
Lily: Hej kochanie !
Chad: Witaj piękna !
Christina: Alex !
Alex: Hej słońce !
Zakochańce sie już przytulali, a Jakcson podszedł do Aevery:
Aevery: Hej.
Jackson: Hej. Wow, wyglądasz extra.
Aevery: Dzięki. Z mojej nowej serii.
Jackson: Są fantastyczne. Pozwolisz, że Cię odprowadzę do klasy ?
Aevery: Jeśli chcesz...
Zauważyła, że przyjechała Corby i już witała się ze swoją przyjaciółeczką w której kochał się jej kumpel. Odruchowo spojrzała na Michaela i pomachała mu. Szła z Jacksonem po korytarzu gdy Avril z Corby jak na złość musiały iść w ich stronę. Specjalnie Avril musiała zaczepialsko się odezwać.
Avril: Chyba otwarli nowy szmatex.
Aevery: Tak w twojej szafie.
Avril: O jaka bojowa... Nie denerwuj się tak. Złość piękności szkodzi. Oj przepraszam za późno. A w ogóle... ciekawa bluzka. Tylko napis ,,virgin" nei pasuje.
Aevery: Twoja też, zdarłaś z kanapy ?
Jackson: Starczy ok ? Chodźmy.
Avril: Tak uciekaj z tym swoim starym kolegą !
Aevery miała ochotę się wrócić, ale podarowała sobie. Pomyślała tylko o Michaelu: co ten biedny chłopak widzi w tej jędzy ! Jackson odprowadził Aevery do drzwi klasy. W tym samym momencie zadzwonił dzwonek.
Jackson: Zobaczymy sie na stołówce ?
Aevery: Pewnie - odpowiedziałaq z uśmiechem na twarzy.
Jackson: Ok, bo musimy pogadać. - powiedział, zmoknął ją w policzek i odszedł nie odwracając się. Aevery była lekko oszołomiona. Nigdy jej nie pocałował, nawet w policzek. No i o co chciał zapytać ? Gdy tak myślała podeszła do niech Lily z Christiną.
Lily: No no, widzę, że coś się dzieje z wami.
Aevery: Daj spokój to tylko... buziak w policzek - powiedziała lekko sie rumieniąc i weszła do klasy. Podożała w kierunku swojej ławki, ale dziewczyny nie dawały za wygraną.
Christina: Zaprosił Cię na bal ?
Aevery: Nie, ale powiedział, że chce ze mną pogadać na stołówce...
Lily: Łooo... To na pewno zaprosi. Oj zazdroszczę Ci laska.
Aevery: Czego ? Przecież masz Chad'a ?
Lily: No tak, ale tan Twój Jackson to prawdziwy dżentelmen.
Christina: A Alex zaprosił mnie na kolację ! - powiedziała podekscytowana.
Lily: Szcz... - nie dokończyła, bo w tej chwili do klasy wpadł nauczyciel...
___________________________________________________________________
Aut: Przepraszam jeśli jakaś literówka..